Marie’s POV:
Wychodząc na taras moją twarz otulił ciepły powiew
wiatru,który sprawił,że moje włosy lekko cofnęły się do tyłu.Złapałam dłońmi za
barierkę i odetchnęłam cicho,czując ulgę przeszywającą całe moje ciało.Pierwszy
dzień wakacji.Najbardziej oczekiwany dzień przez całe 10 miesięcy mojego życia.
Spojrzałam w bok i zmarszczyłam delikatnie brwi,widząc jak
na podjeździe przed sąsiadującym mi naprzeciw domem parkuje auto.Nie byłoby w
tym nic dziwnego gdyby nie fakt,że w tym domu nikt nie mieszkał.Po chwili z samochodu
wysiadł wysoki mężczyzna,który okrążył pojazd i otworzył bagażnik,wyjmując
wszelkie bagaże.Kilka sekund później z auta wysiadła szczupła i niska
brunetka,być może miała trzydzieści lat.Jednak moją uwagę najbardziej przykuła
ostatnia osoba,która opuściła pojazd,zamykając za sobą drzwi cichym
trzaskiem.Idealnie ułożone włosy,umięśnione ramiona i tatuaże widniejące na
nich.Cholera.Szatyn popatrzył w moją stronę,co zbiło mnie z tropu i momentalnie
odwróciłam speszona wzrok.Przeklęłam w duchu i ponownie mimowolnie zerknęłam w
tamtą stronę ale nikogo już tam nie było.Rodzina (jak sądzę) weszła już do
domu,co potwierdziło mi zapalone światło w jednym z pomieszczeń.Od razu
cofnęłam się i odwróciłam na pięcie,wchodząc jak na szpilkach do domu przez
drzwi balkonowe.
-Mamoo-zawołałam przeciągle,przechodząc przez salon,aż w
końcu znalazłam się w kuchni,a moim oczom ukazała się krótkowłosa
blondynka,która przygotowywała kolację.-Nie wiesz nic o nowych
sąsiadach?-spytałam niby obojętnie,siadając na wysokim krześle przy blacie i
oparłam na nim przedramiona,spoglądając na kobietę z uniesioną brwią.
-Tak,podobno miał się ktoś wprowadzić w tym tygodniu, czemu
pytasz?-zerknęła na mnie lekko zmieszana, po jej twarzy mogłam dostrzec, że coś
ją zdenerwowało.
-Coś nie tak?-spytałam, ignorując jej pytanie i wstałam z
krzesła, podchodząc do niej z nieufnym spojrzeniem.
-Wszystko okej-wymamrotała od razu i wróciła do
przygotowywania kolacji, mając nadzieję, że odpuszczę. Nie. Ja nigdy nie
odpuszczam.
-Powiedz mi.-powiedziałam stanowczo, opierając się biodrem o
blat i skrzyżowałam ramiona na piersi. Ta kobieta coś ukrywa. Coś bardzo
ważnego.
-Odpuść Marie, to naprawdę nic.-westchnęła ciężko i chwyciła
jedną miskę z sałatką, podając mi drugą.- A teraz pomóż mi z przygotowaniem stołu,
twój tata zaraz wróci.-dodała ostrzej, wychodząc z kuchni i ruszyła do jadalni
dość szybkim krokiem. Co jest z nią nie tak?
Przez cały czas, kiedy siedzieliśmy przy stole, panowała gęsta atmosfera. Jedliśmy w ciszy, każdy pogrążony w swoich myślach. Dlaczego ona się tak dziwnie zachowywała? Co jest nie tak z tą rodziną? Wyglądali na normalnych. A szczególnie ten chłopak. Boże tak, ten chłopak to ideał.
Przez cały czas, kiedy siedzieliśmy przy stole, panowała gęsta atmosfera. Jedliśmy w ciszy, każdy pogrążony w swoich myślach. Dlaczego ona się tak dziwnie zachowywała? Co jest nie tak z tą rodziną? Wyglądali na normalnych. A szczególnie ten chłopak. Boże tak, ten chłopak to ideał.
***
-Pomogę Ci.-wymamrotałam kiedy moja mama zaczęła sprzątać brudne naczynia
ze stołu i chwyciłam parę rzeczy, ruszając za nią do kuchni. Wkładając wszystko
do zmywarki, popatrzyłam na kobietę, która ze spokojnym wyrazem twarzy robiła
do samo co ja. Westchnęłam ciężko i wyprostowałam się, kręcąc głową.
-Pójdę się przejść.-stwierdziłam, odwracając się na pięcie i pomaszerowałam
w kierunku drzwi, zakładając swoje buty i chwyciłam bluzę z wieszaka, ponieważ
robił się już chłodny wieczór, po czym wyszłam bez słowa z domu. Stając na
chwilę przed drzwiami, odetchnęłam cicho i założyłam bluzę, kiedy poczułam jak
na mojej rozgrzanej skórze pojawia się gęsia skórka. Chociaż było lato, dzisiaj
było wyjątkowo chłodno. Ruszyłam przed siebie ulicą, mimowolnie zerkając na
dom, do którego wprowadziła się tajemnicza rodzina. Nadal nie rozumiem, o co im
wszystkim chodzi. Mój tata też unikał tego tematu, jakby stało się coś
strasznego. W głowie przebiegało mi tysiąc myśli na sekundę i nie potrafiłam
tego opanować. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się czegoś więcej, naprawdę,
mogłabym teraz zapytać przypadkową osobę na ulicy o tą rodzinę. Ale po co? Wolę
przekonać się sama. I zacznę od jutra.
***
Wracając do domu dość późnym wieczorem, zamknęłam za sobą delikatnie drzwi,
żeby nie pobudzić rodziców i zdjęłam buty oraz bluzę. Gdyby mama dowiedziała
się, że wróciłam o tej godzinie, zabiłaby mnie. Ruszyłam na palcach w stronę
schodów, jednak ku mojemu rozczarowaniu, z salonu wyłoniła się postać mojej
mamy. Jak bardzo mam teraz przesrane?Odwróciłam się powoli w
jej stronę i uśmiechnęłam się niewinnie, patrząc na jej zdenerwowany wyraz twarzy.
-Gdzie byłaś?-spytała szorsko a ja niemal czułam jak tryska od niej złość
na wszystkie strony. Czego ona się tak bała? Że pójdę do naszych nowych
sąsiadów?
-Byłam się przejść mamo, uspokój się.-wymamrotałam i zagryzłam nerwowo
dolną wargę, spuszczając wzrok kiedy poczułam jak zabija mnie spojrzeniem.
Nienawidziłam, kiedy to robiła. Ten wzrok mógłby zbić z tropu każdego, nawet
największego ‘twardziela’.
-Masz się trzymać od nich z daleka, zrozumiano?-spytała ostro, a ja
poczułam jak na powrót zbiera się we mnie złość, spowodowana brakiem bliższych
informacji.
-Dlaczego?-prawie wykrzyczałam, gdyż emocje jakie we mnie buzowały wyszły
na zewnątrz. Spostrzegłam jak kobieta zaciska usta i bierze głęboki oddech, aby
w końcu powiedzieć mi prawdę.
-Jeśli kiedykolwiek zobaczę Cię z tym chłopakiem, obiecuję Ci, że
pożałujesz tego. To nie jest ktoś dla Ciebie i lepiej o tym pamiętaj, zanim
cokolwiek postanowisz zrobić.-i pomyliłam się. Nadal nie wiem nic. Ale
przynajmniej wiem, że chodzi o tego chłopaka. Dlaczego? –A teraz marsz do
pokoju, zanim twój ociec się obudzi,a tego chyba nie chcesz.-dodała i wróciła
do salonu, kiedy ja odprowadzałam ją wzrokiem. Wypuściłam z ust ciche
westchnienie i ruszyłam po schodach na górę pogrążona w własnych myślach. Jeśli
oni wszyscy uważają, że będę się trzymała od tego z daleka, grubo się mylą.
Jedyne co robią to tylko mnie zachęcają. Czy mówiłam już, że ja nigdy nie
odpuszczam?
***
Hejka,no więc pierwszy rozdział mam za sobą:) Przepraszam,że tak krótko ale to dopiero pierwszy rozdział i nie chcę od razu wam mieszać w głowie. Zapraszam do udostępniania linku wszędzie gdzie się da! A tu macie twittera i aska, na którym możecie zadawać pytania dotyczące rozdziałów.Zapraszam do komentowania!
O MOJ BOZE KOCHAM TO FF
OdpowiedzUsuńTO FF TO JEST NWM ZYCOE CHCE KOLEJNE ROZDZIALY PLS
OdpowiedzUsuńSWIETNIE PISZESZ! /spreyen
OdpowiedzUsuńwlasnie zostalam fanka #1 /dzika kuna
OdpowiedzUsuńkolejne co zniszczy mi zycie ok
OdpowiedzUsuńtu twoja fanka #1 laska z góry nara :-))) swietnie piszesz
OdpowiedzUsuńChce juz kolejny rozdzial��
OdpowiedzUsuńniszczysz mi zycie yyyyyy
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuń